BKS Visła – Cuprum | 0:3 (koniec) |
finał
BKS Visła Proline Bydgoszcz
|
0 |
15 | 17 | 23 | ||
KGHM Cuprum Lubin
|
3 |
25 | 25 | 25 |
Mateusz Nyka
BKS Visła Proline Bydgoszcz:
Ananiev, Rohnka, Goas, Jurkiewicz, Gryc, Szalacha, Batagim, Filipiak, Sieńko, Bobrowski, Akala
libero: A. Kowalski, W. Kowalski
Zmiany:
Trener:
KGHM Cuprum Lubin:
Kaczmarek, Pupart, Michalski, Terzić, Gorzkiewicz, Patucha, Taht, Gunia, Biegun, Smoliński, Masny, Hain
libero: Kryś, Makoś
Zmiany:
Trener:
Ananiev, Rohnka, Goas, Jurkiewicz, Gryc, Szalacha, Batagim, Filipiak, Sieńko, Bobrowski, Akala
libero: A. Kowalski, W. Kowalski
Zmiany:
Trener:
KGHM Cuprum Lubin:
Kaczmarek, Pupart, Michalski, Terzić, Gorzkiewicz, Patucha, Taht, Gunia, Biegun, Smoliński, Masny, Hain
libero: Kryś, Makoś
Zmiany:
Trener:
Sędziowie:
Jacek Broński – Zbigniew Wolski
Widownia:
Łuczniczka Bydgoszcz: Ananiev, Rohnka, Goas, Jurkiewicz, Szalacha, Filipiak
libero: A. Kowalski
Cuprum Lubin: Kaczmarek, Pupart, Michalski, Terzić, Masny, Hain
libero: Kryś
Natomiast w ekipie z Lubina zdecydowanie wyróżnia się Łukasz Kaczmarek, który w klasyfikacji PlusLigi plasuje się na drugim miejscu. Od samego początku sezonu trzyma on bardzo wysoką, równą formę i w każdym meczu wyraźnie daje o sobie znać przeciwnikom. Znaczniej niżej odnajdujemy z kolei Keitha Puparta.
Lubinianie także stoczyli bardzo wyrównany pojedynek, lecz we własnej hali, gdzie gościli znajdujących się blisko nich w tabeli Cerrad Czarnych Radom. W pięciosetowym meczu górą byli radomianie i na pewno może żałować tego rezultatu Cuprum, ponieważ była to świetna szansa na nieznaczne odskoczenie od podopiecznych Roberta Prygiela.
Drużyna z zachodniej część Polski także rozczarowuje w pierwszej fazie rozgrywek 2017/2018. Absolutnie nie nawiązuje ona do swojej dyspozycji z poprzedniego sezonu, kiedy to była na świetnej szóstej lokacie. W tym momencie znajdują się w dolnej części tabeli, a konkretnie na dziesiątej pozycji, co z pewnością jest swego rodzaju niespodzianką. Przy ich nazwie widnieje tylko szesnaście "oczek". Dodatkowo w ostatnich miesiącach lubinianie wpadli w dosyć poważny kryzys bowiem przegrali oni aż pięć pojedynków pod rząd i w drużynie znacznie popsuła się atmosfera. Dlatego wydaje się, że mecz z Łuczniczką przychodzi w idealnym momencie, gdyż wreszcie można zanotować przełamanie fatalnej passy.
Podopiecznych Jakuba Bednaruka odnajdujemy dosyć daleko w ligowej tabeli. Patrząc na przedsezonowe przewidywania zdecydowanie nie spełniają oni pokładanych w nich nadziei. Ciężko stwierdzić czy nadal brakuje im przełamania czy jest to już ich maksimum umiejętności. Przechodząc do rzeczy to bydgoszczanie plasują się w tym momencie na trzynastej lokacie z dorobkiem jedenastu punktów po dwunastu spotkaniach. Wydaje się, że dla zespołu z grodu nad Brdą nie ma znaczenia czy grają u siebie czy na wyjeździe, ponieważ zarówno tutaj jak i tam zgarnęli do tej pory podobną ilość punktów. Ich bilans setów wynosi -14 co nie jest powodem do dumy.